Do lasu wchodzę magicznym mostem.
Wśród ciemnych liści iskierek milion.
W duszy wciąż słyszę zimno, oj zimno.
Więc wchodzę głębiej, prowadzi serce.
Małych światełek jest coraz więcej.
Dusza chce pobiec, ciało zmęczone
Niepewnie pytam: - W którą iść stronę?
- Wy duszki lasu powiedzcie, proszę.
- Gdzie jego serce? Kwiat jednej nocy.
- Niemądra ty. Śmieje się Erynie.
Dla mnie to serce jakby jedyne.
Przecież tak ważna jest każda chwila,
jakby ostatnią w tym życiu była.
Gdy on by umilkł i ja bym zgasła.
Ciągle szukam w snach moich światła.
Gdy zmrok nastanie, znów tam pobiegnę.
Z milionem świateł rozwinę wstęgę.
Bym już od świtu mogła mieć pewność,
że i tego dnia będzie tu ze mną.