by się od nowa odradzać.
Spojrzeniem wtapia się czule,
dotykiem mym ciałem włada.
Oddech gorący mam w sobie.
Z ust do ust, nakarmi mnie nim.
Mówili, że płoną miasta.
To ja bardziej płonę niż Rzym.
Do Boga modły bym wzniosła.
By zmienił bieg złego losu,
lecz wchodzę w piekło i mówię
- Szatanie daj mi go poczuć!
Może ten ostatni już raz,
proszę o grzeszną pokusę.
Nic dodać za to nie mogę,
serce jak popiół rozprószę.
Anielskie pióro mam w dłoni
a w drugiej pochodnie niosę.
Z piekieł ukradłam. Musiałam.
Tak zawładnęły mną oczy.
Pożądam go jak nieba bram
i jemu oddam duszę
Dwa światy to i tak mało.
- Szatanie oddaj nam klucze.