choć sierpniowy wokół pachnie białym bzem,
w dali słyszysz to na wydmach huczy wiatr,
podaj rękę, dziś się twoim stał mój świat.
Pobiegniemy po bezdrożach, boso, mchem,
na powiekach jakby mając piękny sen,
przystaniemy tam gdzie wcześniej nie był nikt,
gdzie w jeziornej tafli, słońce co dzień skrzy.
...Jeszcze zobaczmy rusałki na łące,
zwiewne i piękne, ze sobą tańczące
zaprowadź tam mnie gdzie szemrzą strumienie,
po wrzosowiskach, uroczej zieleni.
Pokażę nimfy w rzece się kąpiące,
co zawsze nikną o zachodzie słońca,
zobaczysz driady gdy z pni drzew wychodzą
i w ciszy kiedy wolno się rozchodzą.
Przełęcz gdzie barwnych i nocnych motyli,
dzień nie poróżni, wieczór nie okryje,
a nieopodal bujne winorośle,
po starych dębach się pnące po sosnach.
...I tam mi pokaż niebo rozgwieżdżone
pocałuj w usta i wtul mnie w ramiona,
rozbierz do naga i czytaj z mych oczu,
jakże mi słodkim jest twój każdy dotyk.