ale słowa porozrzucał mi gdzieś wiatr,
stałaś boso rozmarzona przy fontannie,
twoje włosy zdobił mały, polny kwiat.
Anno, Anno rzućże grosik,
pozwól szczęściu przybyć z roziskrzonych gwiazd,
pozwól żeby się spotkały nasze oczy,
choć przez chwilę, choćby jeden tylko raz.
Anno, Anno rzućże grosik,
pozwól szczęściu przybyć z roziskrzonych gwiazd,
pozwól żeby się spotkały nasze oczy,
choć przez chwilę, choćby jeden tylko raz
-Kiedy grosik swój rzucałam, nie patrzyłeś,
a gdy upadł to mnie słodki przeszedł dreszcz
i fontanna jakby tęczą wokół lśniła,
usłyszałam tęsknej pieśni słodką treść.
-Anno, Anno rzućże grosik,
pozwól szczęściu przybyć z roziskrzonych gwiazd,
pozwól żeby się spotkały nasze oczy,
choć przez chwilę, choćby jeden tylko raz.
-Anno, Anno rzućże grosik,
pozwól szczęściu przybyć z roziskrzonych gwiazd,
pozwól żeby się spotkały nasze oczy,
choć przez chwilę, choćby jeden tylko raz
-Podaj rękę niech się ziści nasze szczęście,
Marysieńce jak ja wtedy grosik rzuć
a pokażę tobie fontann jeszcze więcej,
gdzie się komuś w każdej co dzień spełnia cud.
=Anno, Anno rzućże grosik,
pozwól szczęściu przybyć z roziskrzonych gwiazd,
pozwól żeby się spotkały nasze oczy,
choć przez chwilę, choćby jeden tylko raz.
=Anno, Anno rzućże grosik,
pozwól szczęściu przybyć z roziskrzonych gwiazd,
pozwól żeby się spotkały nasze oczy,
choć przez chwilę, choćby jeden tylko raz.