tobie kiedy żurawie są w locie,
dobrze widać je z drugiego sadu,
dobrze widać ze wzgórz na Roztoczu.
Może one jak wtedy, jak we śnie,
między nami, wokoło usiądą,
a spod ich skrzydeł ciepłe powietrze,
uśmiech słodki na twarz ci przywoła.
Miałem tobie i księżyc pokazać,
za akacją, choć w dali na niebie,
on by nocą mógł drogę nam wskazać,
ja za rękę prowadziłbym ciebie,
na polanę do tańca jak wtedy
naokoło by grały nam świerszcze
a ja bym ci coś szeptał niekiedy
a ja mówił dla ciebie bym wiersze.