Po co nam, ludziom, idole...
Żeby nas wzruszać i drażnić
Czy żeby nie móc przeboleć
Że czasem brak wyobraźni...
Po co nam zachwyt i podziw
Dla starszych panów z gitarą...
Aby po trudach złych godzin
W ich dźwiękach rozjaśnić szarość...
I aby tęsknić, i marzyć,
I chcieć cokolwiek wciąż robić,
Choć często może się zdarzyć,
Że talent potrafi dobić,
Gdy myślisz ciągle o sobie
- To ja, przykład beztalencia
I z cienkich kart składasz obiekt
Niespełnionego wciąż szczęścia.
By chodzić z chmurą na twarzy
I myśleć, że wszystko na nic
Jak mały fiat, który marzy,
By ścigać się z bolidami.
A może raczej są po to,
Byś wreszcie wyszedł z ukrycia,
Nie był życiową miernotą
Jak jakiś chłopiec do bicia.
Aby rozniecić choć trochę
Zdolności małą iskierkę
I częściej miewać ochotę,
By stawiać kroki niewielkie
I mimo wiatrów przeciwnych
odnaleźć swą własną pasję,
Nawet gdy kuszą cię inni,
By jechać już na wakacje.