co przyjechała z Mariupola na Ukrainie,
wojna zabrała jej wszystko co miała,
zabrała ojca, syna zabrała.
Niegdyś tańczące w oczach iskierki
zniknęły z hukiem wystrzałów, bomb
i gniew przepełnił, młode jej serce
silny, potężny jak stary dąb.
Na zgliszczach biała stokrotka kwitnie,
w podmuchach wiatru nieśmiało drży,
wojna, ten koszmar Polino zniknie,
nadejdzie błogi i dobry świt.
Nocą ją budzi krzyk z Mariupola,
a twarz się mokra robi od łez,
ktoś po imieniu ją stamtąd woła,
ona szaleńczo biegnie w tym śnie.
Nikogo więcej kochać nie umie,
pragnie wolności i dobrych snów
wierzby przydrożne jej tkliwie szumią
jakby modlitwę, tylko bez słów.
Ty ją pokochaj wyciągnij rękę
a miną lata i jeden dzień
miłością będzie biło jej serce,
choć w oczach jeszcze tkwił będzie cierń.
YA NE KHOCHU BIL ‘ SHE LYUBYTE
MOYE SERTSE VZHE ROZBYTE
Dartanian 110 i Debora Dreamer