wieczór był dżdżysty
czekałam na nią tyle dni,
spragniona i głodna.
Miłości zgubionej na rozstajach,
gdy wyszłam z twoich objęć,
a drogi powrotnej nie znałam
wieczór zaś tchnął tylko chłodem.
Przed chwilą zaproszona
patrzyła się uśmiechnięta,
z tym samym żarem w oczach,
co ciebie wciąż pamiętam.
Mirażu mój pozostań,
choć nie ten czas i przystań
wciąż pachniesz bryzą morską,
w tumany fal spowitą.
Lecz gdybyś przyszedł wczoraj,
jak niegdyś wziął za rękę,
to ja bym wtedy mogła,
kochać cię całym sercem.
Dartanian110 i Debora Dreamer