Zima na razie bezśnieżna
Może tak chciała natura...
Lub ją rozgrzała bezbrzeżna
Rozmowy temperatura.
Ileż to razy my obie,
Że już nie zliczę na palcach,
Dzielimy się dobrym słowem
W rytmie zimowego walca.
Gdy pochylone ku sobie,
Wczesnym otulone zmierzchem
Chłoniemy słowo po słowie,
Ciekawie, ale niespiesznie,
By w brzmieniu tym jak melodia
Przed świata ukryć się zgiełkiem,
Aż ciepłą staje się chłodna
Noc z małym szczęścia światełkiem.