Jeśli one tę zimę przetrwają,
Spełnić się mogą małe pragnienia.
Większe się zbyt ogromne wydają
I zbyt wiele ich jest do spełnienia:
Aby człowiek już głodu nie zaznał,
By po broń przeciw innym nie sięgał,
By natura mu była przyjazna
I nie mściła się nań jej potęga.
Może zbyt zgrzeszyliśmy swą pychą...
Przyszło zatem pozbierać jej plony
I zapłakać żałośnie i cicho,
Widząc dom nasz zbrukany, spodlony...
By upewniać się prawie codziennie,
Jak daleko do raju na ziemi
I w piekiełku tym tkwić nieodmiennie,
Bez nadziei, że coś się tu zmieni.
Jeśli jednak przetrwały tu bratki,
Ani trochę niezabezpieczone
I przy mrozie zachowały płatki...
Może my też jesteśmy jak one?