Każdą z nich schowałem do innej szuflady
Czasem jakąś wyciągnę
by sie jej dobrze przyjrzeć
Każda szuflada choć pozbawiona zwięzłej całości
Ma w sobie schowaną sekretną moc wspomnień
Guziki, nożyczki, jakieś kartki z opisem
To takie fetysze które opowiadają czas
I dziwnie tak ,bo wiem
Kiedyś będę się z tego śmiał
Wszystko to straci na znaczeniu
Porzucę ten mebel wypełniony: potem, łzami i krwią
A to co przyjdzie, nowe
Nie zmieści się w dawne ramy
Pisane kołem przez wiatr na lustrze strumienia
I szelestem liści, tym który pory roku zmienia