okrywa jak cieplutki koc
a jedna gwiazdka do mnie mruga,
jedna rozświetla mi tę noc.
Choć wiele gwiazd jest migocących,
w tańcu co chwila śmieją się,
ta jedna do mnie tylko mruga,
ta jedna do mnie śmieje się.
W blasku skąpanej świeżej trawy,
co każdy widział chociaż raz,
przemierza kroki tysiącleci,
nie patrząc na nas, dudniąc, czas.
Każde dudnięcie echem płynie,
tysiąca nowych coraz zmian,
rozterek serca i umysłu,
niezagojonych wielu ran.
Ma gwiazdka znowu zamrugała,
potem się śmiała raz po raz,
dudnienie jakby ustawało,
przy gwiazdce się zatrzymał czas.