przejmujący żebrze przy bramie
żebraczka. Mróz wyrzeźbił na
polikach jej, drogi żebraczej
tułaczki.
Dziecko zmarznięte szuka
odrobiny ciepła,
znalazło w połach
starego płaszcza z którego
wyleciały zimne monety.
Niechciane brzęczały i toczyły
się szukając tych kto je dał.
Ktoś podszedł, fala ciepła
powiała zostawiając z tyłu
rozwrzeszczany bilon. Odjechali
a stary płaszcz leży na strychu
u pani która go nosiła.