i spał całe dziewięć lat,
sen miał nadto kolorowy,
że ratuje cały świat.
Że gdzieś leci ponad morza
gdzie czarownic widział sto,
podmieniono w polu zboża
i on tylko widział kto.
Że kometa leci z góry,
on ją jeden tylko łapał
a gdy mu się to przyśniło
to najgłośniej wtedy chrapał.
Śniła mu się niedźwiedzica,
mały wóz i duży wóz,
że był kurą gdzieś w kurniku
i że jajko jedno zniósł.
I miał niedźwiedź snów bez liku,
autograf już chciał dawać,
bardzo ładnej niedźwiedzicy,
lecz już pora była wstawać.