i utkam nimi przepiękny szal,
tutaj zabawy, tu damskie wdzięki
a tu przebrzmiały już dawno bal.
Będą na szalu dumne łabędzie,
statek co płynie powoli w dal,
wypraw rowerem mnóstwo też będzie,
mewy tańczące w zakolach fal.
Będą na szalu lśniące jeziora,
góry co byłem w nich tylko raz,
w górach strumyczek wartko jak płynie,
dzikie maliny i stary las.
Będzie sosnowe bliskie wzgórze,
jabłoń co szumi gdy widzi mnie,
wszystkie zwierzęta, dom, podwórze
i dzieci kiedy bawią się.
Będzie księżyc, będą gwiazdy,
nocą gdy tupta drogą jeż,
i wymarzone prawo jazdy
na moim szalu utkam też.
Kiedy radości będzie pełen
utkany ręką moją szal,
odwrócę go na drugą stronę
i z drugiej strony utkam żal.