choćby nie było jednej łzy,
gasnące radości w cynicznych uśmiechach,
widziałem ja, widziałeś ty.
Wydarte matce przez sąd dziecko,
bo brudny garnek w kuchni stał,
a on za mamą strasznie tęskni,
a on do taty już by chciał.
Każde zwierzątko ukochane,
co życia jego nadszedł kres
jeśli gorące bije serce
tragedią także wielką jest.
Walczący dla ciebie bohater,
co życie kładł na szali swe,
a krew sprzedano jego w Jałcie
nie jest tragedią? Nie?!
Ruszył Tupolew w rejs ostatni
a Smoleńsk dzień im wieków złączył,
tych zastrzelonych co pamiętamy i
tych co spadli mgłą połączył.
Pochylmy głowy nad tragedią,
każdą co trwała chociaż raz,
bo choćby była gdzieś daleko,
to jakby była obok nas.