Chłodny świt przybrał jej skronie rozkoszą<br />
Zamknął drzwi na cztery rygle<br />
zdobiąc ich ciało sztyletem<br />
<br />
Opowiem historię karminowej smugi,<br />
błądzącej z jednych rąk do drugich.<br />
Z dwóch różnych odcieni ulepiona<br />
oblała gorącem dwa blade ramiona.<br />
Złączona tańcem ze stalą, <br />
wyżłobiła w boku pieśń całą.<br />
Wyciem i łkaniem,<br />
skamlącym rozdzieraniem.<br />
Sączy się z żył ciemnych i chudych,<br />
malutkich strumieni potok długi.<br />
<br />
Cichutko wsiąka w deski drewnianej, ciepłej podłogi...