wzięła do plecaka szczyptę pyszną ciasta,
do szosy daleko więc na psie siedziała,
pies ją niósł szybciutko a ona kumkała.
Do szosy dotarli i piesek jej szczeka-
-żabo tu przystanek na samochód czekaj,
lecz żaba nie słucha i wchodzi na szosę,
do psa tylko rzekła: Tak szybciej doniosę.
Skacze żaba szosą w rękach plecak trzyma,
i tak sobie kumka: coś tu się zatrzyma,
jedzie ciężarówka a żaba skakała,
pani ją dostrzegła, mocno hamowała.
Pani przestraszona wyszła taka słaba,
patrzy: uuu na szczęście że jest cała żaba,
pani rzecze żabie: żabo tak mi słabo,
daj mi trochę ciasta a ja cię zawiozę,
do żabiego miasta.
Potem w ciężarówce żabę posadziła
i aż w żabim mieście żabę wysadziła,
dzisiaj sobie żaba mieszka w żabim mieście,
nocą lubi kumkać no i rankiem jeszcze.
Z innymi żabami lubi w stawie pływać
a kiedy się zmęczy lubi odpoczywać,
lubi bardzo słuchać żabiej rzeki szum
a na do widzenia mówi: kum, kum, kum.