żalem tęsknoty miłości?
To obłoki upadły, wzlecieć nie mogą,
jakby minione radości.
Czy widzisz z boku trawiaste wzgórza,
nad nimi wielkiego gryfa
i płacze, płatki gubiąc tam róża,
na kamień marzeń Syzyfa?
Zobacz, o teraz miłość podąża
tak pewnie za krokiem krok,
lecz w chłodnym miejscu naraz przystaje,
gdy pierwszy okrywa ją mrok.
Spójrz, a zobaczysz obłok, co upadł,
znów się do góry unosi,
mrok chce go okryć, ale nie może,
dumnie nad mrokiem się wznosi.
A w środku miłość drzemiąca, senna,
jak leci wysoko na niebie,
do kogoś właśnie dzisiaj przybędzie,
a może właśnie do ciebie.