to tak bardzo wtedy żal,
szczęście cicho gdzieś odpływa,
i spogląda tylko w dal.
Z żalem wtedy coś umyka,
że się znowu płakać chce,
czy do serca można cofnąć
niespłyniętą jeszcze łzę?
Cofnąć chyba jej nie można,
musi spłynąć, tak ja wiem,
szukać trzeba łzy nadziei,
szukać nocą szukać dniem.
Kto odnajdzie, łzy pozbiera,
by zalśniła znowu twarz,
szczęścia łzę pragnę zobaczyć,
spływającą pierwszy raz.
Szczęście łzą spłynąć potrafi,
by strumykiem zaraz trwać,
strumyk szemrze gdzieś koło nas,
żeby szczęście z niego brać.