kwiat jej okrywa gęsta mgła
w zapachu róży się zanurzam,
na twarzy czuję ciepły wiatr.
Miraże mgielne ją skrywają,
inną ma nieco teraz woń
a kiedy w mgłę się chce zanurzyć,
ona mi kolcem rani dłoń.
To ostre kolce twardych bruków,
to kolce braku miłych słów,
to kolce wiedzy źle pojętej,
to kolce niespokojnych snów.
Oto się mgła już rozpłynęła,
dotknę kłująca różo cię
a kiedy ręką ją ujmuję,
to róża w oset zmienia się.
Zasadzę oset w swym ogródku,
będę podlewał wiele lat,
aż kiedyś we mgle o poranku,
znów się zamieni w róży kwiat.