gdy chłopczyk kładł się już do snu
a chłopczyk pyta zachwycony: co
ty księżycu robisz tu?
Zawsze na niebie cię widziałem,
gdy swoją drogę przemierzałeś,
sennymi oczy już patrzyłem,
gdy złotym pyłem w krąg sypałeś.
A kiedy snu już była pora,
świeciłeś jasno wtedy mi
a ja w złocistym twoim blasku,
cudowne nocą miałem sny.
Chłopczyk uchylił lekko okno,
zaprosić ciebie księżycu chcę,
ja wyjmę swoje zabaweczki,
będziemy razem bawić się.
Księżyc przez okno wtedy wleciał
i na fotelu sobie siadł
a chłopczyk przyniósł z kuchni ciastka
i jedno ciastko księżyc zjadł.
Chłopczyk wyciągnął malowanki,
różne piłeczki, żołnierzyki
a księżyc z chłopcem na dywanie,
bawił się najpierw Myszką Miki.
Potem wszystkimi zabawkami,
aż chłopca sen już późny zmorzył,
księżyc go zaniósł do łóżeczka
i w nim wygodnie go ułożył.
Później pod niebo księżyc wzleciał,
- popatrz jak z góry jasno świeci,
zostaw okienko uchylone,
to może też do ciebie wleci.