Rusałki wszystkie patrzyły,
Łabudka wtedy sobie szeptała –
– ty będziesz moim miłym.
Siedem rusałek w wodę wskoczyło
a jedna powiedziała: Pozostań
ze mną bym nie tęskniła
i z żalu nie płakała.
Podeszła bliżej naga rusałka,
ręce za szyję rzuciła
i w pocałunku czułej pieszczoty,
ukochanego tuliła.
Siedem rusałek z wody patrzyło,
nieśmiało się uśmiechały,
kiedy w dotyku i w czułych słowach,
miłość w wyznaniach słyszały.
Nocą gwiaździstą Bronisz powiedział,
że bieda go z domu wygnała,
że tam na dole w starej chałupce,
matka go pożegnała.
Że on był drwalem, a ona chora,
że nic nie mieli jeść wcale,
w górę strumyka ruszył po złoto,
patrząc za siebie z żalem.
Łabudce wtedy łza popłynęła,
– poczekaj tu, poprosiła
w blasku księżyca i serca drżeniu
do rzeki rusałka wskoczyła.
Za chwilę z wody się wynurzyła
i skarb swój cały oddała,
– wracaj do matki, ja tutaj będę,
na ciebie miły czekała.
Nim trzecie Łabuś najdzie świtanie,
to ja powrócę do ciebie
i z tobą zawsze już pozostanę,
na zawsze będziemy mieć siebie.
Łabudce noce tęsknie mijały,
łzy jej spływały w gwiazd blasku,
nadzieja zawsze do niej wracała,
gdy w słońce patrzyła o brzasku.
Lecz kiedy chmury słońce zakryły,
a serce z tęsknoty drżało,
oczy jej darmo naprzód patrzyły,
płakać rusałce się chciało.
A gdy Łabudka północnym stokiem
w kamienną schodziła dolinę,
to zapłakały rusałki – siostry,
że w zwykłą się zmieni dziewczynę.
Bo gdy rusałka niżej schodziła,
niźli kosówka iglasta,
wtedy rusałką być już nie mogła,
stawała się zwykłą niewiastą.
...Więc pożegnała Łabudka siostry
i źródło pożegnała
i szła przez Halę Szrenicką,
miłości swej szukała.
Kiedy minęła iglaste drzewa
i niżej odważnie szła,
to tylko słowik coś zaśpiewał,
jej z twarzy spłynęła łza.
Nad skalnym urwiskiem Łabudka zadrżała,
spojrzeć się wahała a serce nie chciało,
Na twardych głazach leżał nieruchomo – Bronisz,
oczy mu jego w górę patrzyły.
W rozpaczy Łabudka wtedy zrozumiała,
że do niej właśnie podążał jej miły.
Ręką za serce się pochwyciła,
tak równowagę straciła,
wpadła w urwisko na twarde głazy
z Broniszem znów się złączyła.
Trochę powyżej granicy świerków,
rusałki zapłakały,
siedem źródełek wtedy trysnęło,
w wodospad zmieniły się zaraz.
...Na tafli wody w noc księżycową,
Łabudka pływa z Broniszem
a dalej tańczy siedem rusałek
a fale szczęście kołyszą.