Odartego
z czystości pragnień.
Tu i ówdzie spadają myśli,
lśniące nie pamiętają początku.
Deptane
ponoszą ten sam blask
zieleni z purpurą.
Płaczesz?
Nie to krople żywicy
spływają z twych oczu.
Płaczesz.
Ocieram twe łzy
dotykiem liści nadchodzącej jesieni.