gdy drzewa gładzi już przybyły świt
i tylko szelest liści się nie zmienia
i tylko miasto całe jeszcze śpi.
Brzozy szumiały zapomniane pieśni,
kładąc je lekko na mięciutkim mchu
i tylko miasto z wolna się budziło
i tylko wiatr wiał, drzewom jak do snu.
Mgłą otulony jak białą pościelą,
las się zanurzył w błogim, mocnym śnie
i wtedy szumiał liśćmi zielonymi,
a w mgle gałęzie poruszały się.