<br />
IV<br />
<br />
kolejny pociąg odjeżdża w dół miasta<br />
tulipan w ręku spóźniony autobus<br />
i jedna głupia niedojrzała śliwka<br />
która przechadza się nerwowym krokiem<br />
o uśmiech proszę i ciszę i wodę<br />
i trochę słońca przypominam sobie<br />
jestem zrodzony dla miłości<br />
nigdy dla nocy i ciemności<br />
tyle że miłość ta jest jak szarańcza<br />
zawodzi wszystkich nawet mnie samego<br />
zbudować na niej można tylko szałas<br />
do innej dojrzeć nie było okazji<br />
<br />
<br />
<br />
tysiące kartek które trzeba przejrzeć<br />
ucieczka która będzie rozwiązaniem<br />
tysiące rzeczy pozbawionych sensu<br />
tylko przy tobie poczuły się wieczne<br />
nazwać dotykiem chociaż próbowałem<br />
pierwszy raz w życiu Noli me tangere;<br />
i w uszach słowa Just try little harder;<br />
z zatartych granic wyłażą demony<br />
Bóg jeśli jest gdzieś to niech go ocali<br />
wszystko tak małe i znów w punkcie wyjścia<br />
nie wyschną wargi nim spadnie kurtyna<br />
myśl o tym co dałeś nie o tym czego<br />
dać nie mogłeś choć już nie wiem <br />
nic wszystko zmazane jakąś wielką<br />
gumką deszcz i zimno niby czerwiec ja<br />
przepraszam ale chyba dosyć tego żalu nie <br />
można płakać na sobą już więcej lecz<br />
puścić ten pociąg po torach rozsądku nie<br />
spazmu nie mogę oddać wszystkich barw <br />
a miały być truskawki i miękkość i pokój<br />
atrament cieknie z przebitego boku<br />
idź - rozegram derby między swymi ja<br />
w dwóch skrawkach kraju wszyte dwie<br />
siódemki różny im dany los i inna sława<br />
<br />
<br />
<br />
oto powiedzie się mojemu słudze<br />
wybije się wywyższy i wyrośnie bardzo<br />
jak ktoś przed kim się twarze zakrywa<br />
żebrak co odkrył wszystkim swoje rany<br />
witaj śmiałku z dalekich stron<br />
i uderz w dzwon <br />
i czekaj na niebezpieczeństwa<br />
bądź do szaleństwa<br />
łam sobie głowę co byś przeżył<br />
gdybyś uderzył<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
V<br />
<br />
choć kocham nie rozumiem<br />
mówię do ciebie patrząc prosto w oczy<br />
bez drżenia ręki muszę bez dotyku<br />
przecież nazwałem wszystko aż do końca<br />
nigdy nie byłem tym wilkiem ze stada<br />
lecz zawsze miałem dwie czerwone dłonie<br />
boję się o ciebie lecz po stokroć mocniej<br />
chcę twego szczęścia i nieważny sztandar<br />
pod którym znajdziesz czego dać nie mogłem <br />
jesteś zrodzona dla miłości<br />
a nie dla nocy i ciemności<br />
Oh , la donna , la donna...<br />
<br />
<br />;życie umyka przecież nie przystanie...;<br />
moja vendetta i tryumf nad światem<br />
jeszcze nie widzę jeszcze nie rozumiem<br />
i nic mi jeszcze nie przychodzi łatwo<br />
boli mnie jabłko boli wspominanie<br />
gdy byłem dzieckiem mówiłem jak dziecko<br />
a dane mi będzie wszystko ujrzeć w pełni<br />
a dane mi będzie spojrzeć gdzieś ponad to<br />
przebije ciemność rzuci ogień na tło<br />
tam tunel droga a na końcu światło <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
5 / 6 czerwca 2006<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />