Każdą myślą, pierdolonym istnieniem..
Co się kurwa stało, coś zasady złamało.
Chore zauroczenie na nowo zawitało.
Nigdy nie było mi tego mało.
Zbędne, błędne chore spojrzenie na świat.
Teraz Romantyk a jeszcze nie dawno Kat.
Møri- Śmierci Brat.
Tak teraz Liryczny wrak, wiem, iż czegoś mi brak.
Na swat z myślami, chłodny racjonalizm.
Pozostaje umysłowy Liberalizm.
Nie rozumiem, nie chcę się dowiedzieć.
Nie chcę ponownie w gównie zwanym Miłością siedzieć.
Zawsze wolny, zawsze jak Zwierze.
Po kolejną ofiarę bieżę.
Ciebie to nie rusza, że Møri dla zabawy życie skrusza.
Nie obchodzi to co robię, to iż torturuję.
Miedzy Tobą a mną coś wibruje.
Teraz dobrze to czuje, aczkolwiek ową myślą się dołuję.
Powiem chłodno- ja tego nie pojmuję.
Rujnuję swój świat, wierze z czaszek zbudowaną.
W jednej chwili w pył rozjebaną.
Odejdź dziewczyno, nie okazuj uczucia.
Mój nóż w Twych plecach- nie mam współczucia.
Brak litości, jaśniejącej ciemności.
Twój Trup, ja pełen radości.
Niech na powrót zagości, to, co mnie zmieniło.
To, co z Człowieka Potworem uczyniło.
Widzę Twe ścierwo- to wcale się nie śniło.
To jawna prawda, w najszczerszej postaci.
Jesteś dla mnie nikim- poznaj moc tej racji.
Racjonalizmu, by Cię skrzywdzić nie brak mi pomysłu.
Jebany Sadysta, Socjopata.
Twoja śmierć to nie strata.
Sratatata.
A Ty jak zwykła szmata Kochasz, Nienawidzisz.
Każdy się pyta- dlaczego z niej szydzisz.
Jesteś zabawką, marionetką, jakich wiele.
Zapomnij kurwa o czymś takim jak wesele.
Tak to ja- Nadczłowiek Pierdolony.
Sadyzm- w tym jestem spełniony.
W każde kłamstwo jak dziecko uwierzyłaś.
Każdy wiedział, że to kłamstwo
Ty o tym nawet w koszmarach nie śniłaś.
Naprędce się spaliłaś.
Tak zwykła Kurwo- już mi się znudziłaś.!.