chociaż biały jest dzień,
by zbłąkany w zmęczeniu
w ciszy wyśnić swój sen.
A on patrzy zdumiony,
w ręku trzyma swój koc
i z uśmiechem ci mówi-
- że do spania jest noc.
Wtedy ty mu odpowiesz-
- noc do spania, o nie,
noc jest wszak do kochania
a do spania jest dzień.
Nocą gwiazdy tak jasne
wyglądają zza drzew,
obok jest ukochany,
zasnąć wtedy to grzech.
W lampkach wino czerwone,
w ustach ust drugich smak,
pytasz snu więc zdziwiona-
- czy się zasnąć da tak?
A on nic nie powiedział,
tylko poszedł bez słów,
nocą pewnie powróci,
a ty znów śpisz bez snu.