bez postumentu będziesz stała,
włosy i oczy, usta, piersi,
wyrzeźbię ciebie całą.
Będę odkrywał złotym dłutem
najskrytsze twoje zakamarki,
będę cię rzeźbił przy księżycu,
będę cię rzeźbił o poranku.
A kiedy będziesz ukończona,
naga i na mnie spoglądała,
narzędzia wtedy swe odłożę,
bo ty już będziesz doskonała.
Będziemy chodzić do kawiarni,
będziemy chodzić do teatru,
wąchać jak rankiem pachną kwiaty,
nocą na wydmach szukać wiatru.
Będziemy pływać po Tamizie,
oglądać najpiękniejsze zorze,
później opalać na Ibizie,
i zbierać muszle brzegiem morza.
Będziemy z ust swych spijać wino,
słuchać gdy słowik będzie śpiewał,
patrzeć na statki kiedy płyną
i myśleć o czym szumią drzewa.
Będziemy tańczyć Walc Wiedeński,
będziemy tańczyć rumbe, salse,
po świeże w sadzie winogrona
będziemy wspinać się na palcach.
Będę ci szeptał czułe słowa
a ty się będziesz uśmiechała
i zawsze będziesz taka piękna
i zawsze będziesz mnie kochała.