puszystą gąbką i jedwabiem
senny obraz zmysły gładzi
heroinowy wyraz twarzy. . .
Uśpiony czasem wegetacji
wędruje krokiem Tomcia Paluszka
galeryjnym Louverem
Krzyczące sposobności
Damy, Dziewice- szepczą do uszka
gdy prawa osobowości jawnie wyparte
Spadkobiercy Homera i Jana z Fisole
ciężki problem
więzieni w wariatkowie
opatuleni kaftanem
przez dzieło ludzkości:
Powszechne prawo doboru
bezpardonowy najsilniejszy byt
niezrozumienie- porzuceniem ugoru
zdolnego jeszcze wydać obfity plon
to nic . . .
Gilotynowy sąd przez złudzenie
gasi nadziei płomienie
podczas gry czułostkowości
i fali o głębinowej nieskończoności
Materialna pogoń za zniszczeniem
morfinowym lekiem
Orfeuszowe czułości spojrzenie
przenosi na prerie
pastwiskowa zieleń
mustang o nogach spętanych
paranoje zagnieżdżone w ciele
Przesadny racjonalizm
odbija w szybie
pozytywny realizm
nadal nie wiem gdzie moje miejsce
czy to sen jest?
czy rzeczywistości bezkres ?