Na początku przyznajmy że znalazłam się tu przez <br />
Przypadek Czysty przypadek <br />
Czuję się nieswojo Wyrwana tak nagle nawet <br />
Nie zdążyłam zagasić papierosa <br />
Spadł deszcz i jestem Trochę tu zimno <br />
Dziwnie wręcz - Cisza setki kadzielnic i ten <br />
Niebieski witraż rzuca takie słone światło <br />
Bardzo mi niezręcznie Wolałabym gwar <br />
Błysk dym śmiech To pozwoliłoby mi <br />
Nasycić się własną odwagą Dosyć <br />
Tak trudno mi mówić Ktoś jednak <br />
Musi zajrzeć za kurtynę tego teatru duszy <br />
Lub może kabaretu <br />
Już dawno zatraciłam poczucie co jest <br />
Grzechem a co nie <br />
Wiem tylko tyle <br />
że spokój od dawna już nie zagościł w <br />
Mych źrenicach Śmiertelnie rozbieganych <br />
że moje usta chylą się na przemian do <br />
Uśmiechu lub czarnego pocałunku <br />
Wolałabym nie mówić dokąd moja dusza <br />
Odchodzi nocami Wtedy gdy Ciało <br />
Rozkrzyżowane na prześcieradle niby całunie <br />
Kilka mechanicznych poruszeń biodrami <br />
Łyk rozkoszy.Nie widzę w tym nic złego <br />
Jeśli jesteśmy już przy ciele to powinnam <br />
Wspomnieć o autostopach czarnych <br />
Autostopach skręcających w miękki smutny las <br />
I o pokojach zamkniętych na klucz <br />
I o obrazie Picassa na ścianie na który <br />
Patrzyłam Modliłam się do niego na ścianie <br />
Tej nie było krzyża <br />
Nic więcej nie pamiętam Reszty domyślisz się sam <br />
Wiesz przecież czym napełniam kieliszki i szklanki <br />
Wiesz jak kocham życie <br />
Wystarczy.Zdejmij stułe swej cierpliwości <br />
i pozwól mi odejść <br />
Konfesjonał twych oczu w których z byle powodu pojawiają się łzy <br />
Konfesjonał twoich wybitnie niemęskich ramion <br />
Konfesjonał warg i dłoni <br />
Nudzi mnie Chodźmy już Spójrz <br />
Przestało padać <br />
Przypadek Czysty przypadek <br />
<br />
<br />