strony wędrowiec skrajem lasu
szedł, poczuł już bardzo się zmęczony
do zielonego lasu wszedł.
Zasnął wędrowiec utrudzony, lecz
nocy tej niewiele spał. Czy gwary
słyszał on wśród liści? czy
może sen on taki miał?
Lecz gwary gwarzyć nie przestają
litanię mówią teraz znów, raz
z całkiem bliska dobiegają a raz
nie słychać prawie słów.
A zaraz potem rozśpiewane, to przy
wędrowcu stają tuż z szelestem
liści gdzieś schowane a bladym
świtem nikną już.
Poszedł wędrowiec z lasu tego,
poszedł wędrowiec drogą tam
a pieśni słychać wokół niego
chociaż podąża drogą sam.