na całym brzegu plaży
a słońca zachód był tak piękny
jak tylko można marzyć.
Na plaży para jakaś
oplotła się rękami,
mówią do siebie czułe słowa,
to chyba zakochani.
Dziewczyna białą suknię ma
i ciągle mokre włosy,
do ramion opadają jej
jak długie pszenne kłosy.
A chłopiec mieszka niedaleko
za wzgórzem tamten dom nad rzeką.
Przytulił chłopiec miłą swą
i te jej rzecze słowa
– czemu masz miła zimną dłoń?
I czemu mokra twa głowa?
A wtedy ona lekko drgnęła
za rękę mocniej go ujęła
i słowa rzekła jemu te –
– gdy dawno temu tam pływałam
to w wodorostach się zaplątałam,
nie miałam siły z nich się wydostać
w jeziornej toni musiałam zostać.
Podaj mi miły teraz swą dłoń
i stańmy obok wody,
zabiorę cię w jeziorną toń,
zawsze będziemy młodzi.
A chłopiec nie powiedział nic,
lecz zniknął z nią w głębinie
w jeziorze można spotkać go
gdy z miłą swoją płynie.