chociaż burza trwa,
wiatr szaleje tuż koło mnie
szarym czyniąc świat.
Stare drzewa skargą skrzypią
zbudzone ze snu,
jak w ofierze liśćmi sypią
na gałązkę bzu.
Przelatują czarne kruki
skrzecząc raz po raz,
łamią się gałęzie z hukiem,
nikną pośród traw.
A ty stoisz uśmiechnięta,
tobie słońce lśni,
cała w bieli jakby święta
i nie mówisz nic.
Gdy unosisz prawą rękę
cichnie burza, wiatr
las spogląda jak w podzięce,
ufnie patrzy kwiat.
Swoją dłoń mi już podajesz,
błogim ciepłem tchnie,
mech jest miększy niż aksamit,
...chodźmy jeśli chcesz***