Jasio już się jąka,
a gdy teczkę kładł na półkę
puścił głośno bąka.
Siadaj Jasiu tu na krześle,
ja okno otworzę,
tutaj testy ci rozłożę,
lubisz myśleć? -może...?
Pani kładzie dwa obrazki
krowę oraz konia,
-czy wiesz co to za zwierzęta?
...Jasio bierze w dłonie...
Myśli całe dwie minuty
i co chwilę stęka,
a psycholog czas mu liczy
sztucznie uśmiechnięta.
-Nie wiesz Jasiu?... to następne,
Jasio spuszcza głowę
i tak siedzi nieruchomo
bez jednego słowa.
-Masz o tutaj te dwa jabłka,
małe oraz duże,
pomyśl które byś utrzymał
w swoich rękach dłużej.
Jasio bierze to czerwone
i do ust przykłada,
a psycholog na tle jabłka
jakaś taka blada...
Już zębami robi ,,gryza'
sok obficie tryska,
-wyjmij wstrętny ty bachorze
ten eksponat z pyska!!!
Jasio jabłko nadgryzione
kładzie bez ochoty,
-powiedz Jasiu swojej mamie
że jesteś idiotą.
Teraz Jasio się uśmiecha,
a psycholog blednie,
-ależ ja mam proszę pani
tu zabawę przednią...
-Powiem mamie, oczywiście,
tylko się nauczę...
a czy pani wie psycholog
że gra w mojej sztuce?...
-Wciąż kamera w teczce chodzi,
nowa, pełnosprawna,
będzie pani w telewizji...
będzie pani sławna....
A psycholog jakoś tępo
w jeden punkt spogląda,
i jak Jasio podczas testów
sama tak wygląda.
Jaś zarzucił dziarsko teczkę
i się głośno śmieje
ale ile on ma IQ
wraz psycholog nie wie...