Tu surowa czerń torów nie znosząca sprzeciwu<br />
Ciemna twarda droga zapach smoły mróz<br />
Chrzęści pod stopami Gdziieś w oddali Szachta<br />
Jezioro samobójców-tuż przy mnie-<br />
Siedmiomilowe buty Taty.Zimno.<br />
Na bocznicy brązowe wagony wypełnione węglem<br />
Pustka.i moje oczy cierpią bez metafor<br />
Bo mit to za mało choć piękny i dziecięcy<br />
<br />
To stąd to wzdłuż tej drogi przejdą anioły<br />
Aby dokonać wniebowzięcia{poety?}<br />
Z duszą ciałem grudką węgla w dłoni<br />
I nic już nie boli i znowu jestem dzieckiem<br />
pocigi myśli mkną po torach mózgu!<br />
<br />