choć w dłoniach trzyma echo tamtych dni,
kiedy wtulona byłaś w me ramiona,
po twoich ustach błogo spływał świt.
Nie szukaj świerszczy, które grać przestały,
w smętnych bukietach jeszcze wonnych róż,
dłużej nie mogły, dłużej nie umiały,
inną melodię grają teraz już.
Nie szukaj deszczu, ani kropel rosy,
co między nimi jedna błyszczy łza,
otul spojrzeniem pól złociste kłosy
i raz ucałuj w najpiękniejszych snach.