fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

mauricjo

Dołączył:2006-06-12 20:35:21

Miasto:brak

Wiek:brak

zainteresowania

literatura , wszystko co rosyjskie, historia, etnologia, muzyka klasyczna

kilka słów o mnie

22 lata, pochodzenie huculsko-żydowskie, student stosunków międzynarodowych i hebraistyki (od października 2007) na UAM, poznaniak. Pracuje nad debiutanckim tomikiem poezji , napisał powieść Intimissimi. Aktualnie pracuje nad swoją drugą powieścią "Diabeł światem kołysze" Miłośnik Wschodu, legend , kobiet , dobrej kuchni i literatury.

statystyki utworu

Średnia ocen: 0

Głosów: 0

Komentarzy: 0

statistics
A A A

0

Intimissimi Rozdział XIXutwór dnia

Autor:mauricjokomentarz Kategoria:Inne Dodano:2006-09-12 02:21:48Czytano:231 razy
Głosów: 0
XIX<br />
<br />
I stało się to, co powinno się stać już wcześniej, i nie może nikogo dziwić &amp;#8211; opuściłem wreszcie mieszkanie przy Działowej 6. Nie muszę chyba dodawać, że mój frak, który wczoraj wieczorem mnie przyozdabiał, teraz strasznie mi ciążył. W butonierce sterczała więdnąca lilia niczym podziurawiony sztandar.<br />
Ledwo powłóczyłem nogami, ale tak dawno nie zaznane przeze mnie świeże powietrze wywiewało ze mnie złe wspomnienia, kłujący żal nad Mileną, zazdrość z powodu Karoliny.<br />
Gdzieś w czeluściach mojego mózgu powróciła melodia Gustawa, wyraz jego twarzy.<br />
<br />
Po chwili zauważyłem pełne politowania, a często i tłumionego śmiechu spojrzenia przechodniów. Oto poniedziałek rano &amp;#8211; wszyscy zmierzają do pracy w dresach ,we flanelowych koszulach, w wytartych dżinsach a ja? Birbant, birbancik, elegant, elegancik.<br />
&amp;#8220;Znajcie artystę ,śmiecie &amp;#8222;&amp;#8211; mówię do siebie, choć dobrze wiem, że to tylko gra.<br />
że nie szata jest ważna, lecz to, co jest w środku, a dokładniej- w mięsistej i nieprzeniknionej tkaneczce serca. Wniosek banalny w swojej prostocie, rzekłbym przaśny, powszedni jak gotowane ziemniaki, a jednak, ile w nim prawdy.<br />
Utraciłem Milenę, przypomniałem sobie Marinę. To Velvet mi ją zabrała. Teraz, gdy jestem w stanie przejść obok niej z obojętnością równą moim wcześniejszym porywom, to wszystko nabiera innego znaczenia. życie to nie poezja, ale Marina to Ktoś, kto wciąż mówi mi ,że Poezja to wszystko, co mnie otacza, każdy nowy dzień, każda przepływająca chmura.<br />
Marina &amp;#8211; może kiedyś zobaczę Twą daleką sylwetkę w oddali , na horyzoncie. Wyciągnę do Ciebie moje ręce, wtedy coś przeszyje mi wnętrzności , zaleje mnie czarna krew i podążę za Tobą. Wezmą mnie za ręce wszystkie moje wiersze, zatańczę z nimi i wypijemy razem wino... Narratorze, brak mi sił ,mów dalej. Zaczynaj.<br />
<br />
<br />
M wsiadł do taksówki i udał się w powrotną drogę do domu.<br />
<br />
Prze następne dni, które okazały się deszczowe ponad miarę, M pozwolił by bezruch przemówił do niego jeszcze mocniej. Zamknął się na cztery spusty{znowu!} jadł niewiele, wypijał ogromne ilości herbaty, nocami przesiadywał nad jakimiś skryptami i studiował ustrój średniowiecznej Wenecji. Kiedy po tygodniu zjawiłem się u niego , w całym domu panował bezkresny zapach tytoniu. M , nie patrząc na mnie pakował sobie do ust winogrona.<br />
Błyszczały mu oczy , a na twarzy pozostały jeszcze ślady porannej pianki do golenia, mimo iż dochodziła ósma wieczorem.<br />
<br />
- Zaparz sobie herbatę, nie chce mi się wstawać &amp;#8211; powiedział zmęczonym, niskim głosem<br />
<br />
Kiedy wróciłem z filiżanką w ręce , M siedział na parapecie i patrzył w okno, z dziwnym wyrazem twarzy. Przez jego ruchliwe czoło przebiegały nerwowe drgania.<br />
<br />
- Odnalazłem je. Odnalazłem słowa, które już teraz dają mi poczucie uwolnienia się od strachu przed śmiercią. Pojąłem wszystko, nie boję się. Rozumiesz?<br />
Teraz każdy dzień będzie, a przynajmniej powinien być inny, zupełnie inny. Nie będę już musiał konstruować sobie w myślach całej ceremonii, wyobrażać sobie własny pogrzeb, projektować wszystko, od koloru trumny po rodzaj kamienia, z którego wykonany będzie mój nagrobek. To będzie gdzieś obok , jako zupełnie nieistotny dodatek. Czytaj.<br />
<br />
M podał mi małą kartkę, na której przeczytałem następujące słowa:<br />
<br />
&amp;#8222; Dopóki żyjemy, jesteśmy jak jaskiniowcy przykuci do skały, nie będący w stanie zerwać łańcuchów, nieświadomi niczego ,widzący tylko cienie i majaki.<br />
Dopiero po śmierci, kiedy umęczony duch uwolni się z ciała , będziemy w stanie oglądać idee w całej ich okazałości!&amp;#8221;<br />
<br />
M przeszył mnie wzrokiem i wyszeptał:<br />
<br />
- Wtedy zobaczę Marinę. Nie tylko jej kontury. Całą. Całą do tego stopnia, abym mógł się nią nasycić.<br />
<br />
Na twarzy M pojawił się uśmiech, który {tak mi się wydaje} nie należał już do tego świata. Tak jakby jego myśl dryfowała gdzieś wysoko, ponad Krainą Cieni, ponad miastem nad którym zapadał zmrok. Ponad miastem, które zaczynało właśnie rozbłyskać tysiącami światełek, jak gigantyczna bożonarodzeniowa choinka.<br />
<br />
Mówiąc między nami{tylko cichutko, M nie może mnie usłyszeć} , muszę stwierdzić, że większość jego zachowań na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy była co najmniej dziwna, jeśli nie idiotyczna. Ktoś patrzący z boku mógłby przyznać, że jest on po prostu zdrowo jebnięty. Parę przykładów &amp;#8211; zamiast przespać się z Velvet, M prowadzi ją do kościoła, zamiast wykorzystać pijaną Milenę M cofa się w ostatniej chwili, zamiast wziąć się za cokolwiek pożytecznego siedzi po nocach, pisze, czyta, dłubie a następnie podnieca się jakimś cytatem wypisanym na świstku papieru.<br />
Mam już dosyć załatwiania za niego spraw w urzędach, robienia mu zakupów, żeby nie umarł z głodu, czy wyciągania go z chandr, spleenów i depresji.<br />
Co mam jednak zrobić, taki czy inny , M jest moim przyjacielem, pomagam mu i będę to robił dalej. Słowo jest najważniejsze, tylko ono się liczy. Oby zostało po nim chociaż słowo...<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


znaczek info

Brak komentarzy.

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją