we mgle,
kiedy świt dzwonił i bił mówiąc:
- Na dzień dobry kocham Cię!
Pobudzony mogłem być
zapachem jak pies
lecz mniej...
Pokonałem te złudzenia
baniek mydlanych
gdzie Niwie, obłocznicy i rusałki***
zagłaskują na śmierć
Zacząłem po chwili
przytomnieć
Szukając pod prąd
wbrew pieszczocie
i zachłanności
O Mizaryłościo, ma Małgorzato
nie poddawajmy się
sile wodospadu złości
fałszywie spiętrzonej jak woda...
zrzućmy kamienie z serca
wzburzone chwile zapomnienia
Ratujmy się przed upadkiem
byśmy nie byli jak skała
niewzruszona
Lecz miej kosmiczną rzekę
wyznaczoną osią Mlecznej Drogi
ponad Dębem Miłości**
By tu, na wzgórzu Kraka
postawić dom
Zamknąć go w pocałunku
wspólnego planowania
z fundamentalną modlitwą
połączeni jak cegły
i ściany betonem
w jedno
Na wieki trwać
wsłuchując się w echo serca
wzajemnych powściągliwości
Niech wzniecą wspólny płomień
by na nowo ogrzewało nas
ciepło tego pokoju...
By wspólna Wigilia
spłynęła z łaską miłosierdzia
gwarem wspólnych rozmów
i pęknięciem łamanego opłatka
Krzyknij doniośle bez strachu
nabierając tchu w piersi
Jakże jestem szczęśliwa!
Mój mały pluszowy misiaczku
to dzięki Tobie
Gwiazda Polarna nad nami świeci!
_____________________________
*MIłość muZA wiARY przyszŁOŚĆ
**Dąb Miłości - z religi Słowian, drzewo kosmiczne wyznaczające oś kosmiczną pomiędzy rajem a piekłem
***Demony z religii Słowian