grudniową szarością rozlała kubeł zimnej wody. . .
Krzykiem syreny zwiastowała strach i poddanie się pieśni
zerwała kołdrę- wyrwana ze snu ariergarda . . .
Petardą zaskoczył obraz na właściwy tor
rozbudził trwogę i zgaszony promyk serc.
Choć godność niespokojna jak gong wprawiony w ruch
co głucho odbija się od ścian- życiem jak śmieć. . .
Pożarta w spodniach przez łakomstwo
otwórz zaspane oczy Madonno!
To nie wojna a słychać huk
dym spowija powoli blask medali . . .
~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~
To nie orgazm . . .
A przeraźliwy jęk więźniów
na ścieżce zdrowia . . .
Dzisiaj w złożonych dłoniach- pamięć
chwila z minuty na minutę
czysty chłód przybliża jeszcze raz:
łazienkowe drzwi zakrwawione ...
Gdy nauczycielski głos mówi:
- Za poległych dziękuje . . .