urokliwe, zerkają z wysoka,
raz wstydliwe,to znów bardzo śmiałe,
w słońcu mienią się srebrem i złotem.
Na gałązkach huśtają i dźwięczą,
kiedy w tańcu zimowym spotkają,
a im dalej,tym więcej ich więcej
i całują i grają, i grają.
Ufne wiatr delikatnie rozrzuca,
wtedy w śnieżną zanurzą się szatę,
zamyślają czy chciałyby wrócić,
na czereśnie,jesiony,akacje.
Zasypiają wtulone i ciche,
czułym mrozem gdzieniegdzie głaskane,
i się we śnie jak wtedy kołyszą,
te szczęśliwe i te zapłakane.