uznanie przepoczwarza się w winę
nic nie stało się obiektem westchnień
kiedy siła wyrwała korzenie rozsądku
zaznawszy granic upadasz pod kresem
aureolą z nizin oplatającą szyję
jak korona cierniowa przedarta
przez ciało
Judaszowy srebrnik został wybity
kiedy słońce budowało piedestał