pies w niej się schował, a może śpi?
W drogę dziewczynka patrzy stęskniona,
wiatr tylko zawył ...i więcej nikt.
Słońce na wzgórkach usiadło lekko,
jakby nieśmiałe chowało twarz,
raz spoglądało tam gdzieś daleko,
raz do siostrzanych i bratnich gwiazd.
Wtedy parsknęły znajome konie,
furman to tata. Biegła co tchu,
jakąż radością serca już płoną
pośród łzy szczęścia i mnóstwa słów.