choć nie śniły mi się żadne farmazony.
Wsłuchuję się przez moment w tę błogą ciszę,
nagle dźwięk, którego nie chciałem usłyszeć.
To z brzuszka dochodzą zgrzyty oraz jęki,
najwyższy czas, by się udać do łazienki.
I szukam w tym fakcie pozytywnych myśli,
fakt - czasem to trzeba organizm oczyścić.
Cały ten proces wielką ulgę przynosi,
mimo tej męki gdy brzuszkiem tarmosi.
Po tym zdarzeniu wykazuję kulturę,
prawą ręką sięgam po makulaturę.
Żywot kawalera, moje kulinaria,
szaleństwa, których zazdrościłby wariat.
Obiecuję sobie, że w bliskiej przyszłości,
sprawdzę tę cholerną datę ważności!