Falujesz w powietrzu nieco chaotycznie.
Hipnotyzujesz, spojrzenie wymuszasz.
Skupiam wzrok na Tobie i zaczynam myśleć...
Widzę w Tobie postać spełnionej nadziei...
Dajesz światło, ciepło i przyjemny zapach.
Kiedy siedzę w mroku, potrafisz weselić.
Jesteś tak niewinna, tak pragnę Cię złapać...
Płoniesz, a ja chłonę ten magiczny ogień.
Rzucasz cień nieziemski, taki tajemniczy.
Spokojnie wyciągam spracowane dłonie,
Obserwuję ścianę, jak to zawsze, w ciszy...
Łączę swoje kciuki tworząc kształt ptaszyny.
Lęcę tak bliziutko, w stronę miłych wspomnień.
Przypominam sobie złotą drogę, czyny,
Które płoną we mnie, tak jak w Tobie ogień.
Robisz takie rzeczy, które tak mnie cieszą.
Mrok roświetlasz, grzejesz, po prostu czarujesz.
Trudno uwierzyć, że jesteś tylko świecą,
ale świeca przemawia, gdy głęboko czujesz...