Być byle jaki, taki przeciętny.
Gdy myśli w głowie są jakieś trupie,
w odbiciu lustra wzrok jakiś mętny...
Nic się nie stało, nic kurcze złego.
Brak wydarzeń co mogły przygnębić.
Brak odpowiedzi na słowo: dlaczego?
Są przecież w życiu czasem szare dni...
Lecz szarość barwą jest do zmienienia.
Wystarczy słowo, czy uśmiech od kogoś.
Popiel w kolory żywe się zmienia,
a tych kolorów niezliczona mnogość.
Do czego zmierzam kreśląc te litery?
Puenta w tych słowach jest krótka i prosta.
Jak zawsze prawdziwy i zawsze szczery:
Po zimie w naturze nastaje wiosna...