jeszcze -<br />
głębia niebiesiech oczu mych wciąż tak słonecznych<br />
niesie się po kolana w kwiecie dolin wciąż nie naszych<br />
struga martwa gra w trawach<br />
i pustynie policzków<br />
słodkich tych<br />
bez łez<br />
<br />
jeszcze me<br />
śmiechu źródła i gejzery<br />
od lasu mych dłoni zakrzaczenie wiatru południa <br />
szept sadu<br />
usta wilgotne zroszą kolan skarb twój własny<br />
póki noc - dama czarna<br />
zerwie nam mosty<br />
nad głębią ukrycia<br />
a ta już bez znaczenia <br />
<br />
czasy inne zwloką swe bagaże na peron gdzie gwiżdżą odjazd<br />
nadejdzie na koniu białym<br />
tak młody<br />
tak piękny<br />
tak święty<br />
tak ten<br />
prawowity<br />
<br />
<br />
odtąd nikt <br />
nie dostąpi wniebowstąpienia<br />
w oczy me<br />
nieśmieszne<br />
niebieskie<br />
może wonne<br />
może własne<br />
a pewnie smutne<br />
<br />
nikt nie złagodzi zadumy kłującej<br />
po nocach<br />
po świtach<br />
po latach<br />
po rosach<br />
po burzach<br />
nie narodzę się jaśminem<br />
<br />
zastanę<br />
zostanę <br />
będę<br />
jestem<br />
rozstaniem<br />