słońca blaskiem, księżyca cieniem
dzisiaj już jesteś tylko wspomnieniem
pożółkłym zdjęciem w umysłu albumie
którego ciągle wyrzucić nie umiem
Byliście
potężną zbroją na moim ciele
która przyjęła ciosów zbyt wiele
na polu walki stoję więc nagi
bo wam zabrakło waszej odwagi
Były
budowlą przyszłości, którą stawiałem
lecz zły budulec zastosowałem
teraz więc siedzę sam w tym chaosie
moje marzenia płoną na stosie
mam jednak kartkę i coś do pisania
tego mi nikt nie może zabraniać
choćby zabrakło na świecie arkuszy
swój wiersz wyryję na ludzkiej duszy