więc wypoczęty jestem jak diabli.
Z łóżka zwlokłem swe cztery litery
i pomyslałem, że coś mnie trafi!
Leń we mnie wstąpił, nic mi się nie chce,
a tu do pracy na drugą zmianę.
Do tego pośpiech jak to w południe,
bezcenny czas na gotowanie.
Nie pójdę do pracy przecież o głodzie,
chociaż jest we mnie tyle energii.
Cztery dni sobie wypoczął człowiek,
lecz teraz brakuje do pracy chęci...
Bym się polenił jeden dzień jeszcze,
Bąki pozbijał, pogrzebał w nosie.
Ech kurcze, kurcze, nic mi się nie chce.
W ten poniedziałek jestem nie w sosie.
Myśli swe zbieram więc od początku,
by znaleźć plusy w tym głupim wątku
i myślę sobie, że jest w porządku,
bo nie tak daleko do piątku.
yeah