z którymi wczoraj rozmawiałem
dziś niestety prowadzę monolog
zasypuję się odwiecznymi pytaniami
kiedyś w ogóle cię nie zauważałem
byłaś daleko gdzieś za horyzontem
nieprzyjazna wyspa na oceanie życia
jednak przypływasz na swojej łodzi
w oczekiwaniu aż dam ci obola
wyglądasz zza rogu na każdej ulicy
wskazujesz palcem na pewne osoby
bym ujrzał je po raz ostatni
i wiem, że kiedyś też wskażesz na mnie
lecz zrób to chociaż z małym poślizgiem
wszak chciałbym zdążyć strój wyprasować
słowa odłożyć na serca pułki
a ścieżki umysłów wygrawerować